Recenze

Jak dla mnie wszystkie olejki Bewit są na 5 a nawet 6. Nie omija to Bazylii ? Bardzo cenie sobie jej zapach, smak. Zalotników póki co nie ma, ale wszystko jest możliwe ;) Na pewno jest spokój kiedy wiem, że w domowym laboratorium zapachów mam Bazylię i w każdej chwili mogę jej użyć. Mam poczucie, ze ten olejek wycisza mój znerwicowany brzuch, jelita i ciało. Jestem bardzo wdzięczna za ten olejek ?

Ostatnio absolutnie zakochana jestem w Clary Sage :) czyli Szałwii Muszkatołowej. Uwielbiam smak tego olejku. Zapach także jest niesamowity, ale najbardziej cenię, kocham. lubię …to jak się po nim czuje … A czuje jakby wracało do mnie życie :) Znów mi się chce, zaczynam czuć radość. W połączeniu z lawendą jest jak petarda. Lawenda przywołuje spokój a Clary Sage przypomina mi moją MOC i CHĘĆ. UWIELBIAM TEN OLEJEK <3 <3 <3

Zapach olejek z drzewa herbacianego pamiętam jeszcze z dzieciństwa, kiedy tata przynosił różne buteleczki do domu i jako ciekawska małolata zapuszczałam nosa w ich zawartość. Tę hipnotyzującą woń i szeroką paletę zastosowania w pełni doceniłam dopiero jako osoba dorosła. Stosuje wewnętrznie, kiedy czuję, że coś się dzieje niepokojącego wewnątrz mojego ciała, ale równie doskonale sprawdza się zewnętrznie, np. wcierając w klatkę piersiową w przypadku przeziębień, czy też do dezynfekcji dłoni jako żel domowej roboty z aloesem. Cieszy mnie możliwość użytkowania tak dobroczynnego specyfiku na co dzień. Życzyłabym każdemu takiego komfortu zamkniętego w butelce i to na wyciągnięcie ręki.

Pierwsza pomoc w oddechowej sprawie :). Poprawia komfort przebywania w domu i i innych pomieszczeniach, gdzie mamy do czynienia z kurzem i słabą wentylacją nie wspominając o katarze i przeziębieniu. Naprawdę warto podarować sobie swobodę oddychania pełną piersią. Wszakże oddech to wszystko :).

Tak, tak, tak! Testowałam już kilka olejków eukaliptusowych z Bewitu (i absolutnie warto), ale ten zapach zdobył szczególne miejsce w moim sercu i dyfuzorze. Eukaliptus napawa mnie szczególnym optymizmem i przynosi ulgę dla przytkanego nos. Można aplikować na ubrania, poduszkę czy skórę (pod nosem, klatka piersiowa, pępek, stopy) i cieszyć się pozytywnymi efektami. Kocham <3

Jestem, i chyba zawsze będę, wierną fanką eukaliptusa. To kolejny z szerokiej kolekcji olejków proponowanych przez Bewit, który biorę w ciemno, choć jasne, że to doskonały wybór dla lubiących oddychać pełną piersią. Przynosi ulgę dla nosa i dla strapionego ducha. Warto spróbować. Dziękuję, że go macie w ofercie :).

Absolutnie fantastyczny! Od tego zapachu uzależniłam się już w dzieciństwie i szczęśliwie to uzależnienie z biegiem lat postępuje. Łapię oddech pełną piersią, stosuje w dyfuzorze, na ubrania, podczas kataru lub innych infekcji górnych dróg oddechowych. Nastraja pozytywnie. Cieszy mnie ogromnie, że jest w Bewicie w czym wybierać w kwestii eukaliptusów. Jak najbardziej zasłużone 6 gwiazdek (choć dałabym 10 :).

Lawenda to kolejny olejek, bez którego nie wyobrażam sobie już życia. Szczególnie pomocny jest z kłopotami ze snem. To wspaniałe, że Bewit ma kilka odmian lawendy. Nigdy mi się nie znudzi.

Zapach mięty to dla mnie kwintesencja dzieciństwa… Radosny, ciepły, pobudzający, orzeźwiający, bezpretensjonalny. Cudownie, że można to zamknąć w buteleczce i się tym delektować. Ciało też całkiem nieźle reaguje na miętę. Lepiej się oddycha, myśli są jaśniejsze, obolałe miejsca schładza. To mój „must have“ w apteczce.

Gdyby mnie ktoś spytał, bez którego olejku nie mogę się obyć, to odpowiedziałabym bez wahania, że bez mięty…i kilku innych :). Wspaniale działa na ciało i ducha. Zawdzięczam jej świeży oddech, oddychanie pełną piersią, koncentrację i ulgę w trzewiach. Myślę, że każdy zasługuje na taki komfort!

Parę lat temu po trudnych doświadczeniach. Przeprowadziłam się bliżej centrum miasta. Właściwie do centrum, co za tym idzie mam dalej do lasu, który jest bardzo bliski memu sercu. Las wiele razy ratował moja psychikę. Pomagał mi w podejmowaniu decyzji. Jest dla mnie jak stary, dobry przyjaciel. Niestety odkąd mieszkam w środku miejskiej dżungli bywam w nim rzadko. Dlatego tak ważny i cenny jest dla mnie olejek eteryczny z Sosny. Jego aromat przenosi mnie w jedną sekundę do mojego kochanego lasu gdzie Sosny, Dęby, Zające, Dziki, Sarny. Tam gdzie jest tak pięknie zwłaszcza teraz kiedy spadł śnieg :) Zapach sosnowego olejku jest dla mnie jak zaczarowany las schowany w małej, magicznej buteleczce. Często będąc w pracy w centrum handlowym otwieram tą mała, magiczna buteleczkę i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki czuje, że choć ja nie jestem w lesie, las jest nadal we mnie :) i odkrywam, że nadal jest tez we mnie nadzieja, że być może jeszcze kiedyś będę mieszkać bliżej lasu :)

Ach kolejny olejek, który jest podstawą w moim domowym laboratorium zapachów :) Pomarańczowy … Moja córka go uwielbia. Nie jest ona tak wielka fanką olejków jak ja, ale ten przypadł jej do gustu i zażyczyła sobie, żeby mieć swój. Tak aby mógł jej towarzyszyć w szkole u babci i zawsze tam gdzie ma ochotę. Dodatkowo kiedy boli ją brzuszek prosi, aby posmarować jej pępuszek. Biorę wtedy odrobinę oliwy z oliwek i dwie kropelki olejku pomarańczowego i smaruje pępuszek oraz kawałek brzuszka. Ból w jakiś cudowny sposób ustępuje natychmiast :) :) :) hmn :) dziękuję :)

Absolutną gwiazdą wśród olejków jest też Rozmaryn … Choć przyznam szczerze, że ten, który ostatnio dotarł do mnie ma inna nutę zapachową niż poprzednie nie wyobrażam sobie, żeby go nie posiadać w domowym laboratorium zapachów. Po pierwsze cenie go za to, że jest genialny dla włosów. Przy dłuższym stosowaniu włosy błyszczą i lepiej się rozczesują :) Uwielbiam go też za to, że jest świetną alternatywą dla kawy po, której ostatnio nie mogę spać, wiec zamiast kawy lepiej odrobina rozmarynu :) Towarzyszył mi także podczas ogłoszenia pierwszy raz historii z hmnn nie lubię wymieniać tej nazwy … Zawsze wtedy przed wyjściem wcierałam go sobie w dłonie i skronie. Dzięki temu na tamten czas czułam się spokojniejsza :) mimo wszystko :) Jest ze mną teraz i jak dla mnie jest absolutna podstawą w domowym laboratorium zapachów :)

Nie jestem fanką wszystkich mieszanek Bewit, ale Bodyguard hmnnn pachnie mi piernikami i Świętami Bożego Narodzenia. Ostatnio uratował moja psychikę, kiedy w pracy musiałam nosić maskę a bardzo mnie to irytowało bo kiedy trzeba ją nosić 11h, 7 dni pod rząd jest to wkurzające i zwyczajnie człowiek się dusi. Na szczęście miałam przy sobie Bodyguard :) skropliłam więc maskę i od razu było mi milej i mimo, że nie mogłam przygotować się do Świat bo byłam w pracy to czułam się całkiem świątecznie dzięki tej mieszance :) Ważniejsze jednak od świątecznego zapachu jest dla mnie to, że ta mieszanka działa ochronnie dla mnie i mam tez nadzieje, że również dla osób, które są wokół mnie :)

Nazwę Ylang Ylang znałam już od jakiegoś czasu przy okazji innej firmy, która sprzedaje olejki, ale dopiero w Bewit odkryłam jego magie … Na początku stosowałam go do włosów, bo wyczytałam, że jest używany przy produkcji kosmetyków do włosów, ale któregoś dnia po posmarowaniu pępka odkryłam, że ten olejek kryje w sobie coś więcej … Poczułam, że pomaga mi rozjaśnić umysł, że zaczynam czuć radość :) Dzisiaj poszukałam więcej informacji o tej roślinie i hmnnnn zauroczyłam się barwą jego kwiatów. Jak dla mnie bije od nich czyste słońce, światło, radość :) Jego żółta barwa jest bardzo soczysta a przecież sam olejek powstaje z tych słonecznych świeżo zerwanych kwiatów … czysta magia :)

Detol jest dla mnie absolutnie magiczną mieszanką. Uwielbiam jego zapach najpierw mocny miętowy, głęboko penetrujący nozdrza a potem pudrowy delikatny. Jeśli go tylko mam jest w mojej torebce zawsze. Towarzyszył mi w pracy kiedy po 11 godzin po 8, 9 dni pod rząd byłam na targach w centrach handlowych. Był dla mnie w tych momentach jak świeży powiew wiatru. Niejednokrotnie w tych momentach wolałam powąchać Detol niż napić się kawy :) Mieszankę tą poznałam dzięki Przyjaciółce, która zrobiła mi badanie skanerem częstotliwości Bewit i wtedy okazało się miedzy innymi, że moje ciało potrzebuje tej mieszanki. Zakupiłam ja i od tamtej pory towarzyszy mi :) Używam jej do kąpieli. Dla odświeżenia umysłu w pracy. Czasem jako dezodorant tylko ostrzegam należy go wtedy stosować z olejem nośnikowym bo inaczej pieruńsko szczypie :) Od czasu do czasu wcieram go w stopy, pępek no i oczywiście wącham. Ostatnio też spróbowałam i posmarowałam nim zmiany atopowe na skórze mojej córki. Miałam wrażenie, że następnego dnia skóra wyglądała o wiele lepiej :) Jestem w tej mieszance absolutnie zakochana :)

Pierwszy raz bewitowy czosnek miałam okazje powąchać u mojej przyjaciółki olejkowej :) Bardzo spodobał mi się jego zapach choć wiem, że niektórzy go wręcz nie znoszą. Dla mnie on jest bardzo intensywny, ale naprawdę ładny. W smaku natomiast ku mojemu zaskoczeniu jest słodki. Ostatnio zamiast wody czosnkowej profilaktycznie co kilka dni piję 2,3 kropelki olejku z oliwą z oliwek. Na łyżkę stołową nalewam trochę oliwy i dodaje 2,3 krople czosnku i hmnn lubię te słodycz potem oraz poczucie, że moc natury wspiera moje zdrowie. Lubię go też powąchać od czasu do czasu choć jak dotarł do mnie pierwszy raz zaraz po otwarciu butelki zaczęły mi łzawic oczy, ale dla mnie to był tylko znak jak silna jest to mikstura. Bardzo go sobie cenie :)

Oregano … Pierwsze skojarzenie z zapachem oregano zaraz po tym jak dotarł do mnie i mogłam go wreszcie otworzyć i powąchać to męski dezodorant. Zapach tego olejku skojarzył mi się z męskim dezodorantem i to było bardzo miłe doświadczenie, dające poczucie bezpieczeństwa :) i faktycznie z oregano czuje się bezpieczniejsza w dzisiejszych czasach … Myśl, że mam go w domu uspokaja mnie. Wiem, że w razie potrzeby mogę go użyć np kropelkę z oliwą z oliwek do wypicia. Nie za często bo on naprawdę jest bardzo mocny. Dzisiaj wypróbowałam go także przy usuwaniu brodawek. Posmarowałam narośl a za chwile była reakcja swędząca. Podrapałam się i tym samym usunęłam narośl. Myślę, że z większymi zmianami muszę być ostrożniejsza, ale mam oregano i za chwile nie będę miała już kłopotów z brodawkami :) Hmn szkoda tylko, że oregano nie może usunąć narracji szczepionkowej jaka ostatnio dociera do mnie …

Miętę pieprzową używamy w dyfuzorze podczas infekcji. Pomaga szybko uporać się z katarem (nasz rekord to 4 dni) i pomaga oddychać. Fajnie działa też w masażu, chlodząco i przeciwbólowo. Uzywamy przy bólu głowy albo przy kontuzjach, po uderzeniu. Razem z moimi dziećmi uwielbiamy jej zapach, świeży, ożywczy, chłodny. Cud miód.We ❤ it!

Moje vlasy byly regenerovány! Skvělý produkt pro suché a matné vlasy.

Stosujemy profilaktycznie w sezonie zachorowań, jak i w czasie choroby. Używany jest dla dorosłych, oraz dzieci z AZS, Astmą. Dzięki niemu chorujemy krócej, a choroba ma łagodniejszy przebieg.

Stosuję u syna który jest chory na AZS. Używam zawsze kiedy zmiany się zaostrzają, natomiast u siebie po zbyt obfitym, ciężkim posiłku. Nam obu zawsze przynosi ulgę,

Stosujemy gdy są ataki zapalenia uchyłków u bliskiej osoby- zawsze pomaga uśmierzyć ból. U syna przy regularnym stosowaniu zmiany AZS znikają,zaś nowe pojawiają się zdecydowanie mniejsze.

W walce z grzybicą sprawdza mi się lepiej niż olej z oregano- łatwiej wetrzeć olejek, czy wypić kropelkę w łyżeczce z wodą. Pijąc olej wymagane było spożywać więcej kropel niż w przypadku olejku eterycznego co czasem kończyło się poparzeniem migdałków.

Imbir … Oczarował mnie swoim zapachem. Wachajac go przenosze sie do Maroka. Wyobrazam sobie, ze jestem w Indiach. Przypomina mi sie kiedy pierwszy raz wybralam sie sama w dalsza podroz samochodem, przełamując swój strach :) Imbir rozgrzewa, dodaje otuchy z nim jesień nie wydaje sie być aż tak pełna zarazków a zima cieplejsza :D hmnnnnnn uwielbiam …

Olejek kamforowy mam dopiero od kilku dni, ale już jestem w nim zakochana :) Za jego zapach bo ma kilka nut zapachowych, ktore odkrywaja sie po kolei. Kojarzy mi sie z dziecinstwem i smarowaniem przy przeziebieniu. Juz mialam okazje posmarowac nim córkę. Ma w sobie jak dla mnie nutę rozmrynowa, eukaliptusowa, ale tez cos jeszcze czego nie odkrylam … Pomaga przy łupieżu, niweluje przykre zapachy. Pomaga przy nadmiernej potliwosci. Sprawdza sie przy infekcjach gornych drog ddechowych. Naprawdę już jestem wielką fanka tego zapachu :)

Lawenda dla mnie jest drogocennym skarbem… W kazdej postaci jest magiczna. Uwilebiam kolor, zapach wszystko … Bardzo sobie cenie w Bewit, ze jest duży wybór olejków pochodzacych z różnych części Świata: Lawena z Albanii, Lawenda z Indii i jeszcze z paru innych miejsc sprawdź sama, sam … Pamiętam, ze była tez Lawenda francuska …( Mam nadzieje, ze będzie jeszcze w sprzedaży <3) Kwintesencja bewitowych Lawend jest Raw CO2 :) Powstaje w najnowszyej technologii dzięki czemu jest bogatsza w to czym leczy Duszę, Ciało, Umysł … Tak naprawde trudne jest dla mnie napisanie rej recenzji bo ten dar Natury jakim jest olejek lawendowy pomaga na,wielu płaszczyznach: zdrowy sen, piekne włosy, odstrasza mole, niweluje przykre kocie zapachy, w perfumerii, kosmetolgii, na oparzenia, na odciski, na lagodzenie podrażnieninej skóry i wiele, wiele wiecej … Dlatego trudno w kilku zdaniach opiac jej MOC ..Jak dla mnie jest na wszysko <3naprawdę Dziekuje Bewit za promocję lawendowe …dzieki nim moge miec olejek lawendowy ze soba zawsze i wszędzie:) … Dalabym temu produktowi 6 gwiazdek a nawet 10 DZIĘKUJĘ …

Bardzo fajny olejek. Pięknie pachnie. Uzywam go podczas infekcji w dyfuzorze lub na nagmdgarstek do wąchania ubranie a także dodaję do płynu dezynfekujacego.

Hmmnn Uwielbiam :) Jest bardzo intensywna, orzeźwiająca,. Towarzyszyla mi, ochładzala i orzeźwiala mnie tego lata. Pachnie jak mietowa guma do żucia z czasow mojego dzieciństwa :) hmnnn Bardzo ja sobie cenie <3